Ponieważ dla osoby takiej jak ja podobne koncepcje stanowią bilet w jedną stronę do domu wariatów. Ja nie mam niczego poza własnymi doznaniami.
Tytuł: Mercy. Miłosierna
Autor: Rebecca Lim
Opis: Kim jest Mercy? Ile ma lat? Jak się tu znalazła? Na te pytanie ona sama, wygnany z raju anioł, nie zna odpowiedzi. Jej dusza tym razem utknęła w ciele nastoletniej Carmen. Dziewczyna jest solistką, a chór, w którym śpiewa, ma dać ważny wyjazdowy koncert w tajemniczym mieście Paradise. Mercy-Carmen trafia do domu rodziny, w której przed laty wydarzyła się tragedia – zaginęła Lauren, córka gospodarzy. Mimo że wszyscy są głęboko przekonani, że dziewczyna nie żyje,jej brat wciąż usiłuje ją odnaleźć. Dzięki paranormalnym zdolnościom Mercy jego poszukiwania wkraczają na nowe tory.
Z Mercy zetknęłam się przypadkiem. Przeglądając Lubimy Czytać spodobała mi się okładka, więc zaczęłam czytać opis. Nie urywa on kupra jak mogę tak powiedzieć, ale tematyka aniołów, więc dodałam ją do biblioteczki. A że ostatnio mogłam pozwolić sobie na książkę to sięgnęłam po nią.
– Jesteś nie z tej ziemi – mamroce. Odpina pas, otwiera drzwiczki i dodaje, nie patrząc na mnie: – Wiesz, czasami… mam wrażenie, że są w tobie dwie osoby.
Tak naprawdę nie mogę napisać zbyt dużo, bo wszystko znalazło się w opisie książki. Carmen, a raczej Mercy w ciele Carmen, która jest aniołem, wygnanym aniołem. Jeśli mogę ją tak nazwać. Mercy nie po raz pierwszy budzi się w ciele obcej dziewczyny i nie po raz pierwszy spróbuje zmienić kogoś życie. Tylko pytanie, kim ona jest naprawdę, ile ma lat i dlaczego? Próbuje znaleźć na te pytania odpowiedzi. Z powodu tego, że Carmen jest chórzystką jedzie do Paradise na koncert, każdy uczestnik koncertu zamieszkuje u rodziny z tamtejszych stron. To tam poznaje na pierwszy rzut oka tajemniczego Ryana, który nie wierzy w to, że jego siostra – Lauren – nie żyje.
Zaczynając tą książkę nie spodziewałam się wątku zaginięcia, a bardziej romansu między człowiekiem a aniołem. Lekko się myliłam, co nie spowodowało tego, że książka jest zła. Autorka dobrze rozbudowała wątek zabójstwa i do końca nie wiedzieliśmy, kto zawinił. Co do głównej bohaterki, nie mam zastrzeżeń, ale jak gdyby ktoś mnie spytał czy uratowałabym ją jakby spadała ze skały pewnie bym tego nie zrobiła. Nie mogłam się z nią zżyć, co utrudniało mi czytanie książki.
Podsumowując, książka jest dobra, ale wiem, że stać autorkę na coś lepszego. To książka na jesienny wieczór, kocyk i herbatkę. Jednak trzeba się przygotować na to, że książka nie ma przetłumaczonej kontynuacji.
– Raczej nie chcesz! – Frustracja sprawia, że mówię śmielej. – Kim ty jesteś?Kiedy odpowiada, w jego głębokich niczym bicie dzwonu słowach pobrzmiewa rzucone mi wyzwanie.– Nie. Właściwe pytanie brzmi, kim jesteś ty?
Zastanowię się nad nią :D
OdpowiedzUsuńChciałam kiedyś przeczytać, ale o niej zapomniałam i teraz w sumie nie wiem xdd.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To Read Or Not To Read
Ja na razie sobie ten tytuł odpuszczę, ponieważ mam ogromnie długą listę książek do nadrobienia ;)
OdpowiedzUsuńA ja jestem tak pomiędzy. Nie zaciekawiła mnie, aż tak bardzo, ale mogłabym się nad nią zastanowić. :)
OdpowiedzUsuńdo mnie nie przemawia :(
OdpowiedzUsuńhttp://justboooks.blogspot.com/
Anioły i te klimaty to chyba nie dla mnie. ;/ No i skoro autorkę stać na coś lepszego, to też chyba znak, żeby sobie darować tę książkę. ;/
OdpowiedzUsuńZ jednej strony mnie zaintrygowała, z drugiej strony bym ją odpuściła. jesli przy okazji trafi w moje rece to na pewno ja przeczytam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Zaczytana Wiedźma
ZaczytanaWiedźma.blogspot.com
Fajna recenzja, jednak książka nie w moim guście ..może kiedyś po nią sięgnę. :)
OdpowiedzUsuńChciałam was poinformować, iż nominowałam was do Halloween Book Tag! U mnie na blogu! <3
Pozdrawiam, Karolina z bloga http://miloscwieleznaczen.blogspot.com/
Może być ciekawie, jak wpadnie mi w ręce, to chętnie się z nią zapoznam. :)
OdpowiedzUsuń