Margo zawsze kochała tajemnice. W obliczu wydarzeń, które nastąpiły potem, nigdy nie opuszczała mnie myśl, że być może kochała je tak bardzo, że sama stała się tajemnicą.
Autor: John Green
Opis: Quentin Jacobsen – dla przyjaciół Q – ma osiemnaście lat i od zawsze jest zakochany w zbuntowanej Margo Roth Spiegelman. W dzieciństwie przeżyli razem coś niesamowitego, teraz chodzą do tego samego liceum.
Pewnego wieczoru w przewidywalne, nudne życie chłopaka wkracza Margo w stroju nindży i wciąga go w niezły bałagan. Po czym znika. Quentin wyrusza na poszukiwanie dziewczyny, która go fascynuje, idąc tropem skomplikowanych wskazówek, jakie zostawiła tylko dla niego. Żeby ją odnaleźć, musi pokonać setki kilometrów po USA. Po drodze przekonuje się na własnej skórze, że ludzie są w rzeczywistości zupełnie inni, niż sądzimy. Czy dowie się, kogo szuka i kim naprawdę jest Margo?
Uczę się, że strach nie ma nic wspólnego z jałowymi fantazjami kogoś, komu wydaje się, że pragnie, by przytrafiło mu się coś ważnego, choćby ta ważna rzecz miała być okropna.
Nigdy nie miałam zaczynać Papierowych Miast oraz
zaprzyjaźniać się z twórczością Johna Greena. Jednak wchodząc do biblioteki i
szukając „Szpetem” stwierdziłam, że przykro wychodzić z jedną książką, więc chodząc
między półkami natknęłam się na „Papierowe Miasta”. Odkładałam je i brałam z
półki, bo bałam się, że mogę się rozczarować.
Na samym początku książki poznajemy Quentina Jacobsem, w
skrócie Q, który jest uczniem ostatniej klasy, nie wyróżnia się z tłumu i jest
zakochany po uszy w Margo Roth Spiegelman. Ma dwójkę przyjaciół Bena i Radara,
na których zawsze może liczyć. Natomiast Margo Roth Spiegelman jest dziewczyną,
która tak naprawdę próbuje odszukać siebie jednak zanim to zrobi ma do
zrobienia jedenaście rzeczy, w których bierze udział główny bohater. A gdy
dziewczyna znika, to on postanawia ją odnaleźć.
To pierwsza książka Johna Greena w moich rękach i muszę to
powiedzieć JESTEM DOSZCZĘTNIE ZAKOCHANA W JEGO TWÓRCZOŚCI! Zakochałam się od
pierwszych stron, a to nowość, bo ostatnio miałam wstręt do książek (niestety).
Mimo, że nie wiedziałam, czego się spodziewać to z pozytywnym nastawieniem
przysiadłam do tej książki. Od pierwszych stron polubiłam Margo, która w
pewnych momentach przypominała mnie. Była tak samo zagubiona, po prostu chciała
znaleźć siebie. Co do Q też go polubiłam, jednak nie wzdychałam do niego jak do
innych książkowych bohaterów. Może bym się z nim chętnie zaprzyjaźniła oraz
jego paczką znajomych, którzy byli wariatami jak to określę. Sama książka miała
dużo śmiesznych momentów czy tekstów, gdzie śmiałam się jak głupia, lecz nie
zabrakło też cytatów, które choć trochę wpłynęły na mnie.
Podsumowując to wszystko, gorąco polecam książkę jak i film.
Jestem zakochana w obu tych rzeczach oraz z przyjemnością zasiądę do innych
książek pana Greena.
Tak trudno jest odejść - dopóki się nie odejdzie. A wówczas to najłatwiejsza rzecz pod słońcem.
Chciałem zatrzymać sikanie, ale, naturalnie, nie mogłem. Sikanie jest jak dobra książka, bo kiedy już zaczniesz, niezwykle trudno jest przestać. (PRZEPRASZAM, musiałam to dodać, bo to takie prawdziwe)