Tytuł: Bad Saint
Autor: Monica James
Cykl: All The Pretty Things
Opis: „Bad Saint”,
pierwszy tom trylogii Moniki James, uzależnia i przyspiesza bicie serca.
Mroczna sieć zależności między ofiarą a porywaczem została utkana z wyjątkowym
wyrafinowaniem. Dla miłośniczek bad boyów, mrocznych romansów i zaskakujących
zwrotów akcji.
Nosi imię,
które oznacza świętość, ale przynosi tylko piekło.
Ktoś brutalnie
przerywa miesiąc miodowy Willow. Związana i zakneblowana zostaje uprowadzona w
nieznanym kierunku. Jej porywacz ma jasny cel, ale też jest w nim coś
fascynującego. Willow nie potrafi znaleźć sensu swoich emocji. To, co rozgrywa
się między nimi, balansuje na granicy bólu i przyjemności, piekła i nieba.
Opinia: Tę książkę zgarnęłam dosłownie przez przypadek,
przy kupowaniu innych perełek. Nie ukryłam, zaciekawił mnie opis, który jest
dość ciekawy, ale ma nutkę tajemniczości. Ale czy mnie zadowoliła?
Willo
ma za sobą ciężkie dzieciństwo. Mimo gorszego okresu stara się iść przez życie
z uniesioną głową i wychodzi za mąż. Sielankę nowożeńców przerywa kilku
mężczyzn, którzy katują męża Willow, a ją uprowadzają. Jeden z porywaczy w
pewnym momencie staje się dla Willą tak naprawdę jedyną deską ratunku, by
ocalić swoje życie. W chłopaku jest coś, co przyciąga do dziewczyny.
Pierwszym
plusem, na jaki muszę zwrócić to, że mimo posiadającego tak banalnego opisu,
książka może wydawać się dość schematycznie. Ale zdecydowanie nie w tym
przypadku. Jest dość nieprzewidywalna, trzymająca w napięciu i mogłabym
powiedzieć, że niektóre sceny mogą nas wytrącić ze strefy komfortu. Drugim plus
muszę dać za piękną grafikę, jaką możemy zobaczyć za każdym razem, gdy
przechodzimy do kolejnego rozdziału. Trzecim i tak naprawdę wydaje mi się
ostatnim plusem, który mogę przyznać to za styl autorki. Jest dość rzetelny,
miły (mimo niektórych wątków), ale przede wszystkim zaciekawia od pierwszej
kartki czytelnika, co się ceni.
A
jak z minusami?
Muszę
przyznać pierwszy minus za rozciąganie za bardzo wszystko w czasie. Tak
naprawdę zakończenie owej historii możemy dowiedzieć się w kolejnej części.
Mimo, że autorka mówi, że wszystkie wątki nie będą w tej części rozwiązane, to
liczyłam, że przynajmniej cześć, a nie większość. Drugim minusem to
zdecydowanie zbyt obszerne opisy, które moim zdaniem w niektórych kwestiach
były zbędne.
Podsumowując,
to polecam tę książkę ze względu na to, że cały wątek jest bardzo dość ciekawie
napisany. Zdecydowanie jestem pewna, że czytając, nie odgadniecie, jaki może
być koniec tego tomu. Chodź, muszę ostrzec przed wątkami, które mogą w
niektórych momentach nas dość bardzo nużyć.
Z interesujących nowości warto także sięgnąć po "Wszyscy pragnęliśmy miłości". Piękna i poruszająca historia :)
OdpowiedzUsuńBędę miła ta książkę na uwagę i pewnie w najbliższym czasie po nią sięgnę z ciekawości
UsuńFajnie, że ci się spodobała, ale mnie ona nie ciekawi.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk