Tytuł: Kropla Życia
Autor: Oliwia Tybulewicz
Wioletta pracuje jako kelnerka w Lunie, pubie tłumnie odwiedzanym przez istoty nadprzyrodzone, bezwstydnie kradnące wszystko, co się da i pod byle pretekstem wszczynające bójki. Pewnego dnia w wyniku niefortunnego zbiegu okoliczności wchodzi w posiadanie eliksiru należącego do wpływowej wampirzycy, hrabiny Kraus. Kierowana ciekawością, postanawia go wypróbować i w efekcie następnego ranka budzi się z potwornym bólem głowy i amnezją, ale za to bez bezcennej fiolki. Wiedząc, że prędzej czy później dołączy do grona podejrzanych, dziewczyna rozpoczyna wyścig z czasem. Po drodze przyjdzie jej stawić czoła nie tylko wampirzym klikom, niesfornym klientom pubu i skrzyżowaniu psa z krokodylem, ale także, co gorsza, próbującej za wszelką cenę wyswatać ją mamie.
Czy Wioletcie uda się na czas odzyskać pamięć i fiolkę? A może przy okazji odnajdzie coś o niebo cenniejszego?
***
Główna bohaterka - Wioletta pracuje jako kelnerka w Lunie,
pubie dla istot nadprzyrodzonych. Bójki są tam na porządku dziennym, tak samo,
jak częste wymienianie lustra, do tego kradzieże różnych rzeczy, które zostają
zwracane po pewnym czasie. Tak, to miejsce jest dziwne, a zarazem ekscytujące.
Kiedy dziewczyna w swoje ręce dostaje eliksir, który należy do wampirzej
hrabiny, wszystko zaczyna się zmieniać. Na drugi dzień, po wypróbowaniu go,
budzi się z amnezją i brakiem fiolki. Zaczyna poszukiwania, a w międzyczasie
próbuje też odwodzić własną matkę od swatania. Do tego wszystkiego w jej życie
wchodzi chłopak - Artur.
Wioletta jest osobą pełną dystansu do siebie, zorganizowaną, posiadająca zimną krew w momencie zagrożenia, ale też jest lekkomyślna. Przykładem tego jest wypicie eliksiru, który został stworzony dla wampirów. Myślała, że kły jej wyrosną lub będzie jej smakowała ludzka krew? Tym zachowaniem bohaterka mnie irytowała i nie raz miałam ochotę jej coś zrobić. Jednakże podobało mi się zachowanie zimnej krwi przy bójkach w pubie, gdzie nie panikowała, krzyczała czy jakoś inaczej reagowała, po prostu chowała się pod kontuar i przeczekiwała.
Mam jakiś sentyment do postaci pobocznych tutaj, w pewnym sensie intrygowały mnie one. Jedną z takich postaci jest Czaruś wilkołak, który pragnął być wampirem i szczerze chciałabym go poznać lepiej. Tak samo, jak Tami, przyjaciółkę głównej bohaterki.
Bardzo podobał mi się styl autorki, który, jak na dopiero co debiut książkowy, jest dobry. Do czego mogłabym się przyczepić: to, że czytelnicy zostają wrzuceni na głęboką wodę. Wprowadzenie jest tym, czego mi brakuje tutaj oraz opisu danych ras. Były minimalne opisy, jednak chciałabym poznać ich bardziej, ich miejsce zamieszkania, niektóre zachowania. Może to wydaje się głupie, ale jest interesujące. Nie zabrakło też tutaj dawki humoru np. fragmenty bójek są dość zabawne i przywołują uśmiech na mojej twarzy.
Co mnie zdziwiło w książce to to, że wątek miłosny Wioletty i Artura spadł na dalszy plan. Nie przeszkadzało mi to jednak w dalszym czytaniu.
Podsumowując. Książka jest dobra, dzięki stylowi pisania autorki w miarę szybko się ją czyta. Jest to jedna z lekkich lektura na jeden, góra dwa dni.
Wioletta jest osobą pełną dystansu do siebie, zorganizowaną, posiadająca zimną krew w momencie zagrożenia, ale też jest lekkomyślna. Przykładem tego jest wypicie eliksiru, który został stworzony dla wampirów. Myślała, że kły jej wyrosną lub będzie jej smakowała ludzka krew? Tym zachowaniem bohaterka mnie irytowała i nie raz miałam ochotę jej coś zrobić. Jednakże podobało mi się zachowanie zimnej krwi przy bójkach w pubie, gdzie nie panikowała, krzyczała czy jakoś inaczej reagowała, po prostu chowała się pod kontuar i przeczekiwała.
Mam jakiś sentyment do postaci pobocznych tutaj, w pewnym sensie intrygowały mnie one. Jedną z takich postaci jest Czaruś wilkołak, który pragnął być wampirem i szczerze chciałabym go poznać lepiej. Tak samo, jak Tami, przyjaciółkę głównej bohaterki.
Bardzo podobał mi się styl autorki, który, jak na dopiero co debiut książkowy, jest dobry. Do czego mogłabym się przyczepić: to, że czytelnicy zostają wrzuceni na głęboką wodę. Wprowadzenie jest tym, czego mi brakuje tutaj oraz opisu danych ras. Były minimalne opisy, jednak chciałabym poznać ich bardziej, ich miejsce zamieszkania, niektóre zachowania. Może to wydaje się głupie, ale jest interesujące. Nie zabrakło też tutaj dawki humoru np. fragmenty bójek są dość zabawne i przywołują uśmiech na mojej twarzy.
Co mnie zdziwiło w książce to to, że wątek miłosny Wioletty i Artura spadł na dalszy plan. Nie przeszkadzało mi to jednak w dalszym czytaniu.
Podsumowując. Książka jest dobra, dzięki stylowi pisania autorki w miarę szybko się ją czyta. Jest to jedna z lekkich lektura na jeden, góra dwa dni.
Za możliwość przeczytania dziękuje autorce.
Nie potrafiłabym odnaleźć się w tym świecie, dlatego też ksiązka raczej nie znajdzie się na mojej półce.
OdpowiedzUsuńBardzo rzadko sięgam po polskich autorów i chyba tym razem też tego nie zrobię.
OdpowiedzUsuńNa razie nie planuję zabrać się za nią.
OdpowiedzUsuńBrzmi dosyć ciekawie, może jak będę potrzebowała czegoś na "szybko" sięgnę właśnie po ten tytuł ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Okładka jest świetna No cóż jestem okładkowa srokom ale recenzja pozytywna.
OdpowiedzUsuńŻycie w Książkach
Może kiedyś w wolniejszej chwili wpadnie w moje ręce, zapowiada się ciekawie. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina
Nie słyszałam o tej powieści, lecz raczej po nią nie sięgnę - opis nieszczególnie mnie przekonuje, wydaje mi się, że byłaby to dobra historia dla nieco młodszych czytelników ode mnie, bo wydaje się być trochę naiwna, z dziurami fabularnymi, a ja tego nie znoszę :/
OdpowiedzUsuńBooks by Geek Girl
Hi!
OdpowiedzUsuńI just have seen your blog and I am following u, I hope u can visit mine and follow me if u like.
Great post!
Kisses ^^
fajnie było tutaj zajrzeć meega fajny blog - polecam ! :)
OdpowiedzUsuń