Pozwólmy ludzkości kopnąć w kalendarz albo róbmy okropne rzeczy, żeby ją ocalić. Nawet ci nieliczni, którzy są odporni, prawdopodobnie nie przetrwaliby długo w świecie, gdzie dziewięćdziesiąt dziewięć przecinek dziewięć ludzi zmienia się w krwiożerczych psycholi.
Tytuł: Lek na śmierć
Autor: James
Dashner
Cykl: Więzień
Labiryntu
Opis: Thomas wie, że
DRESZCZowi nie można ufać, ale oni twierdzą, że czas kłamstw już się skończył,
że zgromadzili w toku Prób wszystkie dane, jakie dało się zebrać, a teraz chcą
przywrócić Streferom pamięć, bo potrzebują ich pomocy w ostatecznej
misji. Streferzy muszą dobrowolnie pomóc uzupełnić mapę, która pozwoli
stworzyć lek na Pożogę.DRESZCZ nie wie jednak, że stało się coś, czego
żadne Próby i żadne Zmienne nie pozwoliłyby przewidzieć. Thomas przypomniał
sobie dużo więcej, niż przypuszczają.I wie, że nie może wierzyć w ani
jedno słowo z tego, co twierdzi DRESZCZ.Czas kłamstw już się skończył.
Ale prawda jest bardziej niebezpieczna, niż Thomas kiedykolwiek mógł sobie
wyobrazić.
Czy ktokolwiek przetrwa poszukiwania leku na śmierć?
Czy ktokolwiek przetrwa poszukiwania leku na śmierć?
- Próbowałem, ale nie byłem w stanie powstrzymać tego czegoś, co mnie kontrolowało.
- Chłopie, próbowałeś mi obciąć wiesz co!
Thomas zaśmiał się, czego nie robił już od dawna. Przyjął to z przyjemnością.
- A szkoda. Mogłem ocalić świat przed przyszłymi małymi Minho.
Opinia: Trzecia i ostatnia cześć z cyklu „Więzień Labiryntu”.
Tak jak poprzednie części zawsze tak wychodziło, że czytałam po obejrzeniu
filmu. Tak tą przeczytałam przed premierą.
Pomimo czytanych negatywnych
opinii na temat tej części mogę stwierdzić, że nie jest taka zła jak na
zakończenie.
Nasi bohaterowie z
poprzedniej części przeżywają wszystkie emocje, jakie są tylko możliwe, a w tej
jest jeszcze więcej ich jak w poprzednich. Jak sam tytuł wskazuje Thomas wraz
ze swoją paczką muszą znaleźć lek na pożengę. On wieży, że nie może wierzyć w
ani jedno słowo DRESZCZ-owi, ale czy na pewno pomimo tego, co sobie przypomina
?
Thomas, jako bohatera uważam
za bardzo twardego po mimo wszystkiej krzywdy, którą spotkał jest silną osobą. Może
i przezywa chwile załamania, ale kto by nie przeżywał ? Jest śliną osobą i
oddanym przyjacielem. Mniho oraz Newn razem z nim tworzą świetną i zgrana paczkę,
pomimo nie zgodności w wielu sytuacjach. Brenda ? Na samym początku byłam świecie
przekonana, że kolejny raz oszuka streferów, ale z biegiem czasu przekonałam się
do niej bardziej niż do Teresy. Team Brenda zdecydowanie :D
Początek jest dość
skomplikowany do przetworzenia jak na taką książkę. Autor tak przyśpiesza
akacje jakby naglę opamiętał się, że to jest jego ostatnia cześć i musi
wszystko wyjaśnić. Co bardzo pogarsza jego sytuacje moim zdaniem, ponieważ
uważam, że początek powinien być jednak lekki, ale zachęcać do czytania. Jednak
tutaj tego mi bardzo brakowało.
Lektura jest dość szyba w
czytaniu, ponieważ ciągle coś się w niej dzieje. Co dla mnie jest naprawdę dużym
plusem w czytaniu, bo wiem, że zaraz jej nie przerwę na parę dni. Fakt, że
czasami musiałam odłożyć książkę, ale to tylko, dlatego, że nie mogłam uspokoić
swoich emocji i po prostu musiałam przerwać na parę godzin i oswoić się z
paroma sytuacjami. Jednym z takich przykładów powrót zmarłej osoby z
poprzedniej części. Naprawdę rozerwała mnie na kilka fragmentów. I jego
przemiana. Jestem jak najbardziej na plus tym, że autor szokuje czytelnika. To
zawszę dobrze wychodzi.
Autor moim zdaniem świetnie
sobie poradził z całym cyklem, a zakończenie uważam za dobre. Ostatni rozdział naprawdę
wbił mnie w fotel, ponieważ naprawdę nie spodziewałam się takiego zakończenia. Nie
wyobrażam sobie nawet innego. A Epilog ? Epilog to zaskoczenie jeszcze większe
niż ostatni rozdział. Mimo, że trochę już minęło czasu od przeczytania ksiązki,
dalej w głowie mam ostatnie zdania, które są bardzo mocne. Nie wyobrażam sobie
innego zakończenia dla całej trylogii. Jest bardzo dobre.
Podsumowując, książka jest
dobra mimo tych wszystkich negatywnych opinii na jej temat. Tym, co nie czytali
trylogii „Więzień Labiryntu” gorąco polecam na te jesienne dni.
- Tommy, wylaksuj.
- Wylaksować? Ten stary sztamak właśnie powiedział, że nie jesteś odporny na Pożogę. Jak możesz...
- Człowieku, nie martwi mnie cholerna Pożoga. Kurna, nigdy nie sądziłem, że dożyję aż do tego momentu - a życie nie było jak dotąd szczególnie zarąbistym doświadczeniem
Planuję ten cykl już od jakiegoś czasu. Chętnie nadrobię zaległości. ;)
OdpowiedzUsuńGorąco polecam :)
UsuńJa mam dopiero w planach ten cykl i na pewno z czasem po niego sięgnę, bo już trochę się o nim i nasłuchałam i naczytałam i jestem niezwykle ciekawa jakie będą moje odczucia po lekturze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
podoba mi się tu nie sądziłam że wciągnie mnie czytanie blogów
OdpowiedzUsuń